Pusto wszędzie, straszno wszędzie. Co to będzie, co to będzie?

Witajcie. Powstrzymam się od komentowania epidemii bo chyba niczego nowego nie można o tym napisać. Mam jednak dość czarne myśli dotyczące czasów „po”; moje ekonomiczne wykształcenie i praca w branży finansowej nie pozwalają mi o tym nie myśleć.

Już teraz wiadomo, że epidemia oznacza potężne koszty. Potężne dla przedsiębiorstw i potężne dla budżetów państw. Wiele branż nie przetrwa bez pomocy państwa. Pomyślcie o liniach lotniczych, turystyce, hotelarstwie, biznesie wystawienniczo-kongresowym itd. Pomyślcie o producentach i sprzedawcach dóbr luksusowych.

Wiele firm padnie, wiele osób straci pracę. A jeśli nawet pomoc państwa będzie dostateczna, to państwo musi skądś wziąć pieniądze. Skąd? Oczywiście z naszych kieszeni. Może drastycznie podnieść podatki. Może zabrać nam część oszczędności. Może obciąć „socjal”. I tak dalej.

Czekają nas chude lata. Może nie będą aż tak chude, jak się obawiam, ale ten optymizm i wzrost zamożności jaki widzieliśmy w naszym kraju w ostatnich latach wrócą nieprędko. Choć oczywiście kiedyś wróci, bo wszystko jest cykliczne. Widać to najlepiej po oznakach wiosny. Przyroda budzi się do życia więc nie traćmy optymizmu.

Skromniejsze życie też potrafi być piękne!

8 uwag do wpisu “Pusto wszędzie, straszno wszędzie. Co to będzie, co to będzie?

  1. W chudych latach rodzi się wiele fortun, następują przetasowania, strategie biznesowe przechodzą czas próby. Każdy medal ma dwie strony!

    Polubienie

      1. Pusto w centrum. Ja mam pracę zdalną rotacyjną. Tymczasem w domu. Nigdzie nie chodzę. Boję się głównie ekonomicznych skutków wirusa. Poza tym wirus nie zabił innych problemów życiowych. Jedynie je pogłębił… Ale jak to mówią amerykanie. thanks I’m fine 🙂

        Polubienie

      2. Z pewnością nie jesteś sama bo wirus pogłębił pewnie problemy życiowe bardzo wielu osób. A te zabawkowe amerykańskie powiedzonka są bez sensu. Ja zawsze odpowiadam: I am not so well actually, wywołując wielkie zdziwienie

        Polubienie

  2. Cóż.. dla mnie to straszna perspektywa, przy zarobkach rzędu 1600-1800 zł miesięcznie już nie mam z czego żyć skromniej, a co to dopiero będzie? Szczególnie, że jak wielu młodych ludzi pracuję na pół etatu (mam to szczęście, że chociaż tyle mam, bo nie pracuję na zleceniu) i dorabiam godziny. Mam 1000 zł podstawy. A za mieszkanie, studia i życie płacić trzeba. Aż chce się zapytać- jak tu żyć Panie premierze?
    Oczywiście staram się myśleć pozytywnie. Trzymamy kciuki za dobre nowiny 😉

    Polubienie

    1. Najlepsza jest taka, że jesteś młoda:) Wyliczam: najniższa grupa ryzyka, dużo czasu przed sobą, żeby się dorobić, naturalny optymizm związany z wiekiem:) I tak dalej:)

      Polubienie

Dodaj komentarz